Zostań panem swojego losu i pokaż innym, co potrafisz. To tutaj zaczyna się prawdziwa przygoda. Zbadaj świat, który nie został zbadany przez nikogo. Walcz z bestiami o których istnieniu nikt nie wiedział. Zdobądź skarby godne największych królów. Daj bardom powody, aby śpiewali o tobie pieśni. Zostań bohaterem, którego zapamiętają kolejne pokolenia. Możesz to wszystko osiągnąć, tylko nie trać czasu!
Krasnolud odwrócił się i zobaczył, że Rothen upada, nieznajomy krasnolud szykował się do walki i jeszcze w tych ciemnościach pojawiła się jakaś istota, która zaczęła uciekać.
- Warto było czekać? - zapytał elfa. Jednak czujnie obserwował nieznajomego. Nie wiadomo, co przyjdzie mu do głowy.
Offline
- A temu co znowu? - Spytał elf, koncentrując się jednak na postaci w ciemności. Nakierował strzałę w jej stronę i naprężył cięciwę.
- Warto. - Odpowiedział krasnoludowi. - A nie lepiej go zaatakować? - Zapytał pozostałych towarzyszy. Stał tak z napiętym łukiem, z nadzieją wyczekując, że pojawi się ona po raz kolejny.
Jednak nie czekał. Puścił strzałę, która powędrowała w kierunku, gdzie stała uprzednio postać. Wyjął kolejną i nałożył na cięciwę.
Ostatnio edytowany przez Draik (2012-02-23 15:54:32)
Offline
Spojrzał na nieznajome mu postacie zasłaniając się tarczą by móc wyrazie czego zablokować strzały przeciwników. -Kto tu jest i czego tu szuka.- Powiedział krasnolud do stojących postaci.
Ostatnio edytowany przez Oiri (2012-02-26 10:20:01)
Offline
- Sam mógłbyś najpierw odpowiedzieć na to pytanie - odpowiedział Ancarius. Raz spoglądał na krasnoluda, a potem przeniósł wzrok tam, gdzie strzelił jego towarzysz.
- Nie obawiaj się, jeśli nie będzie powodów, nie zaatakujemy - mówił dalej, obserwując go dokładnie.
Offline
- A później zaatakuje nas z zaskoczenia? - Spytał elf ironicznym tonem krasnoluda. Nie zamierzał jednak sam atakować, wolał poczekać. Po chwili opuścił łuk wraz ze strzałą i trzymał je bezwładnie w ręce.
- Kim Ty w ogóle jesteś? - Skierował swe pytanie do przybyłej postaci.
Offline
Ciągle obserwując ruchy nieznanych mu postaci zaczął mówić. -Jam jest książę Oiri Veinbheard, syn króla Tivy Thorima Młota Veinbheard i generał królestwa Tivy na wygnaniu. A co tu robię to już nie wasza sprawa. A wy kim jesteście do licha?-
Offline